Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Croatia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Croatia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 listopada 2015

22.09.2015 r. granica chorwacko-serbska

Pas pomiędzy granicą chorwacką (Tovarnik) a serbską (Sid). Ok. 2000 uchodzców i emigrantów czeka na przejście przez granicę na stronę serbską. Są wsród nich Syryjczycy, Kurdowie z Syrii, Irakijczycy, Afgańczycy, Irańczycy, z Erytrei i Sudanu Pd. Możemy swobodnie chodzić, rozmawiać z ludźmi i fotografować bliżej granicy chorwackiej, a przy granicy serbskiej już nie. Drugiego dnia, po dość chłodnej nocy, wszyscy wypatrują autobusów, które mają ich stąd odebrać i zawieźć, tak naprawdę nikt nie wie gdzie... Najprawdopodobniej w kierunku Austrii.

 




































 

21.09.2015 - W kierunku granicy chorwacko-serbskiej

Temat uchodźców już trochę przycichł, ale to cały czas sie dzieje. Aktualnie fotografuje na przykład Sergey Ponomarev https://www.facebook.com/sergey.ponomarev.photo/timeline
Jak to wyglądało miesiąc temy - Uchodźcy i imigranci kierują się w stronę granicy chorwacko-serbskiej. Dowożeni są tutaj autobusami. Wysiadają w polu kukurydzy, skąd przemierzają ok 5km aby dostać się do granicy. Mijają posterunki wolontariuszy, którzy rozdają im ubrania, buty, wodę, jedzenie. Jest tego naprawdę dużo. Jest Chorwat, który podjeżdza swoją cięzarówką na skraj pola kukurydzy, rozkłada stolik a na nim kartony soków ze świeżo wycickanych jabłek. Tam z tyłu to właśnie jego owocowy sad. Od kilku dni po pracy przyjezdza i rozdaje soki, ciastka. Rozmawia z nami bardzo życzliwie, nie pozwala sobie zrobić zdjęcia, o tym, że tu jest nie wie nawet żona. Ma dwójkę dzieci, stwierdził, że musi tu być.
Na granicy, a właściwie na kawałku ziemi niczyjej, uchodźcy i imigranci zatrzymywani są na ok dobę/dwie. Koczują czekając na kolejny transport.


21.09.2015 Tovarnik/Chorwacja

Dworzec kolejowy w mieście Tovarnik, przy granicy chorwacko-serbskiej. Tysiące uchodźców i imigrantów próbuje przedostać się w głąb Europy. Jest 4 rano. Wjeżdżamy powoli pod stację kolejową. Zostajemy odprawieni z kwitkiem, bo tam nam wjechać nie wolno. To nic, parkujemy gdzieś samochód i idziemy na piechotę. Intuicja Dawida podpowiada, aby jednak przed snem podejść pod sam dworzec i zobaczyć, jak on wygląda. Jest cicho, idziemy przez śpiące pole namiotów, jak się potem okazało, pustych. Porzucone ubrania, naczynia, koce. Idziemy w kierunku stacji. Ku naszemu zdziwieniu widzimy tłum ludzi siedzących na ziemi. Niektórzy przysypiają, okrywają się kocami, rozmawiają. Kroczymy wśród gasnących małych ognisk. Policja chorwacka stoi kordonem przy pociągu. Czekamy. Po chwili policja pozwala od lewej wchodzić do pierwszego wagonu, dość sprawnie ale spokojnie, każdy po kolei wchodzi do pociągu po schodach zrobionych z dwóch dużych pustaków. Młodzi mężczyźni, kobiety, ojcowie z dziećmi. Policjanci zawsze biorą dziecko do rąk, aby podać bezpiecznie rodzicom przy wejściu do wagonu. Pytamy niektórych, skąd są - mówią, że Syria, Afganistan, Pakistan. A gdzie dziś jadą? Nie do końca wiadomo. Zagrzeb lub Węgry. Odjeżdzają dwa pociągi. Wolontariuszki, (jedna miała na imię Alex), zbierają pozostawione koce. Tovarnik to jedno z miejsc na drodze "wędrówki ludów".